Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 lutego 2017

Żegnamy wspaniałych...

Dziś pożegnano Danutę Szaflarską. Będę mógł Ją dalej odwiedzać, bo niedaleko leżą moi rodzice. 
Rząd był reprezentowany w randze wiceministra. Może to i dobrze, bo żadnych apeli nie odczytywano. Nie bardzo tylko rozumiem po co list Prezydenta tak szczegółowo omawia Jej drogę artystyczną. Może jednak kolumna prezydencka mogła by skręcić na Powązki i wtedy wystarczyło by kilka ciepłych słów.  Wystarczy Wspaniała Pani, że my o Tobie będziemy długo, długo pamiętać.... Niech spoczywa w pokoju i uśmiecha się do nas z tej wysokiej, niebieskiej sceny. 
Zapalimy światełko za kilka dni, kiedy będzie już sama.

Wspominałem kilkukrotnie na moim i staromiejskim Facebooku o Pani Danucie Szaflarskiej, więc tu nie będę się powtarzał, ale zaznaczyć muszę, że nie znam osoby, która by cieszyła się tak wielką sympatią, jak ta biała Pani pędząca uliczkami Starego i Nowego Miasta.

Kilka dni temu odszedł od nas, ale jakże cicho Gustaw Lutkiewicz - aktor, który nie grał już czas jakiś z powodu choroby oczu -  (przeżył 92 lata). Pamiętam Go z wielu ról teatralnych i chyba kilkudziesięciu filmów, bo nawet w roli epizodycznej potrafił fantastycznie wykreować graną postać. Nie jestem pewien na 100, ale może na 90%, że byłem kiedyś w jego mieszkaniu, gdzieś na Saskiej Kępie (w pobliżu Trasy Łazienkowskiej). Kupowaliśmy wtedy z przyjacielem Piotrem "książki w domu klienta" na potrzeby mojego antykwariatu, który prowadziłem jakiś czas. Dzięki moim przygodom książkowym poznałem w podobnych okolicznościach sporą grupę aktorów, o czym napiszę osobno.

1 komentarz:

  1. Każde odejście to kolejna wyrwa. Żal. Odchodzą wspaniali artyści. A wraz z nimi odchodzi pewien świat. Ci jednak pozostawiają po sobie naprawdę wiele.

    OdpowiedzUsuń