Szukaj na tym blogu

sobota, 4 lutego 2017

początek lutego 2017

To już trzecia próba życiorysu, a właściwie komentarza do ..chyba siebie samego i właściwie nie wiem czy to dziennik czy nocnik (w zależności od pory pisania czy też od "niecnej" zawartości). 
Pisanie internetowe czyli dziennik-nocnik zacząłem w 1999 roku na mojej pierwszej stronie internetowej - zapiecek.com. Strona ta już nie istnieje, bo treści się dawno zdezaktualizowały, a nazwa wróciła do "źródła" czyli restauracji "Zapiecek" przy niewielkim placyku o tej samej nazwie na warszawskim Starym Mieście. Do "zapieckowych" historii będę wracał, bo być może niektóre elementy tej strony wykorzystam.
Mój drugi blog (pierwszy prawdziwy na platformie Gazety Wyborczej) czyli lef.blox.pl prowadziłem przez kolejne lata (nie wiem od kiedy ale na pewno przed 2010 - bo część wpisów gdzieś uciekła - do grudnia 2016). W bajki wierzę chętnie stąd przez te lata podobno uzbierałem czytelników z Polski, USA, Niemiec, Kanady, Wielkiej Brytanii, a nawet Peru.
Choć już nie działam zawodowo, a i tzw. działalność gospodarczą, "zawiesiłem na kołku", to coraz mniej mam czasu, a do przeczytania i obejrzenia setki książek i dziesiątki filmów. Lubię poznawać nowe rozwiązania, a ponieważ przez kilkanaście lat zbudowałem dość dużo raczej amatorskich stron internetowych, to i teraz szukam sposobów, jakby tu wykonać dobrze wyglądającą stronę tzw. responsywną.
Na 10 osób siedzących przed południem w tramwaju, 8 z uwagą wpatruje się w swoje telefony, zamiast choćby na chwilę rzucić okiem na śliczną sąsiadkę, przystojnego sąsiada, czy choćby widok za oknem. Czyli dawne strony internetowe idą do lamusa, a nowe muszą być widoczne i w małym okienku i na większym ekranie.
Nie wiem czy będę to pisanie kontynuował, ale zawsze coś mnie korci, żeby wypróbować choćby "Blogger'a". 
Od czasów podstawówki bywam na Starym Mieście, z którym los związał mnie niemal zawodowo, ale o tym i innych starych historiach - nieco później.



Rynek Starego Miasta - rok 1910